Przez krótki okres czasu
poznałam smak
wychowania dziecka w pojedynkę... Wiem z jakimi bolączkami wchodziłam w kolejny związek. Pamiętam jak testowałam partnera pod kątem dobra mojego syna, jak wmawiałam sobie, że z dzieckiem to już nikt mnie nie zechce... Nie byłam pierwszą i nie będę ostatnią samotną matką na życiowym zakręcie. Dzisiaj wiem, że dziecko to nie kula u nogi, a rola matki jest tylko jedną z wielu ról pełnionych w życiu... Do pełni szczęścia każdy potrzebuje bliskości drugiego człowieka, własnej przestrzeni, realizacji... Pomimo bezgranicznej miłości do moich dwóch urwisów, wiem, że tak jak każdy człowiek pragnę kochać i chcę być kochana...
wychowania dziecka w pojedynkę... Wiem z jakimi bolączkami wchodziłam w kolejny związek. Pamiętam jak testowałam partnera pod kątem dobra mojego syna, jak wmawiałam sobie, że z dzieckiem to już nikt mnie nie zechce... Nie byłam pierwszą i nie będę ostatnią samotną matką na życiowym zakręcie. Dzisiaj wiem, że dziecko to nie kula u nogi, a rola matki jest tylko jedną z wielu ról pełnionych w życiu... Do pełni szczęścia każdy potrzebuje bliskości drugiego człowieka, własnej przestrzeni, realizacji... Pomimo bezgranicznej miłości do moich dwóch urwisów, wiem, że tak jak każdy człowiek pragnę kochać i chcę być kochana...
Jesteś samotną matką?
Przygotowałam dla Ciebie najczęstsze obawy randkowe:
1. Czy mam prawo do miłości?
To pytanie zadaje sobie
większość wychowujących potomstwo w pojedynkę... Wydaje ci się, że
dobra matka powinna w pełni poświęcić swoje życie... Żyć życiem
dzieci, nie narażać ich na ewentualne nieszczęścia spowodowane
twoimi perypetiami randkowymi... Stop!!! Jesteś kobietą... Dobra
mama nie wyklucza walki o własne szczęście... Dzieci pewnego dnia
wyfruną z gniazda, a Ty zostaniesz sama jak palec w czterech
ścianach, żałując przepuszczonych szans na nową miłość...
2. Co ludzie powiedzą?
Boisz się wytykania
palcami, szeptów na ulicy. Ludzie i tak będą gadać, bo taka ich
natura. Niezależnie czy będziesz samotna czy nie. Pamiętaj
masz tylko jedno życie i nie warto marnować go ze strachu przed
jadowitymi językami.
3. Idę na randkę... Co ja
zrobię z dzieckiem?
Z pewnością nie możesz
zabrać dziecka na pierwszą randkę.
(w Zolytach miałam taką
sytuację, samotna matka czwórki dzieci była na dwóch randkach z
pociechami...) Z pierwszym nic nie wyszło, drugi kandydat został jej
partnerem. Najlepszym wyjściem jest
rodzina, babcia, dziadek, mama, ciotka... Kolejno zaprzyjaźniona
znajoma, sąsiadka... Na ostatnim miejscu stawiałabym na opiekunkę... Ewentualnie jeśli masz dziecko przedszkolne, szkolne możesz
umówić się na randkę przed południem...
4. Kiedy powiedzieć o
dziecku?
Wiem, że kusi cię, by na
początku nie wspominać o potomstwie... Poczekać, aż się rozwinie
znajomość, może jak się zakocha, weźmie cię z całym
inwentarzem? Nie rób tego!!! Potencjalnemu partnerowi należy się
uczciwość od samego początku...
Ma prawo do świadomej decyzji...
5.Czy on pokocha moje
dziecko?
Trudne pytanie i nie mam
dla Ciebie jasnej odpowiedzi... Uwierz, takie obawy mają również
panowie... Wielokrotnie słyszałam je z ust moich klientów. Porządni
faceci, też się tego boją... Podobno najłatwiej pokochać małe
dzieci i twój nowy partner może darzyć twoje szkraby szczerą
prawdziwą miłością... Jak jesteś mamą nastolatka, wiele zależy
od postawy nastolatka... Czy będzie utrudniał wasze
relacje. Najważniejsze, aby obiekt twoich westchnień, szanował i
z sympatią podchodził do twoich latorośli.
6. A jeśli on jest
pedofilem?
Najgorsze pytanie i
najbardziej na czasie... Tyle ostatnio się słyszy o molestowaniu
dzieci... Lepiej dmuchać na zimne! Obserwować i jeszcze raz
obserwować... Co wcale nie oznacza, że masz popaść w paranoje na
widok twojego dziecka na kolanach partnera...
7. Kiedy przedstawić
dziecku partnera?
Z pewnością nie, gdy
widzisz człowieka pierwszy raz na oczy... Pospotykaj się z nim jakiś
czas... zobaczysz czy interesuje się twoim dzieckiem. Nigdy nie
będziesz na sto procent pewna, że to właśnie on... Dlatego jak
zdecydujesz się przedstawić go dziecku na początku powiedz, że to
twój znajomy... Niedopuszczalne jest, abyś kazała od razu dziecku
mówić do niego tato lub wujku!!!
Życie samotnej matki nie
zawsze usłane jest różami... Każdy dzień jest walką z samą
sobą, tłumieniem własnych potrzeb, poświęceniem w imię
matczynej miłości... Może warto pomyśleć o sobie, wszak "Mama"
również jest kobietą, a jej serce może pomieścić męskie
uczucie!!!
Byłam samotną matką .Czułam się jakbym robiła krzywdę dziecku.Wygrało uczucie.Jestem szczęśliwą mężatką.Dzięki za opis.Może inne samotne poczują się lepiej.Pozdrawiam Ania S.
OdpowiedzUsuńCieszę się z twojego szczęścia.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń