piątek, 17 czerwca 2016

Randki z piekła rodem

Czy wyobrażasz sobie randkę z piekła rodem?
   Powracającą niczym koszmar z dziecięcych lat. Mnóstwo potknięć, nieporozumień, ciszy, wstydu, pogrzebanej nadziei. Na szklanym ekranie randkowe porażki zamieniają się w sukces, tylko że życie to nie film. Czasem jeden mały nietakt może położyć całe spotkanie. Jeśli ty zawiniłeś, najwyższy czas popracować nad sobą. Przy odrobinie wiedzy opartej na prawdziwych historiach osób, które zaliczyły wpadkę, masz szansę nie powielać wcześniejszych błędów i zobaczyć wszystko w nowym świetle.
ILE WAŻYSZ?
  Antoni starannie zaplanował randkę. Bardzo chciał zaimponować Bożenie, z którą toczył interesujące telefoniczne rozmowy. Jak dotychczas widzieli się tylko na zdjęciach i bardzo się denerwował. Wybrał elegancką restaurację, ubrał się schludnie, nie zapominając o żadnym szczególe, bo oto dzisiejszy wieczór mógł zmienić jego puste, monotonne życie. Tak jak przewidywał, na żywo była jeszcze piękniejsza, czarująca, inteligentna... kobieta Anioł... Cud, że wybrała właśnie jego na spędzenie cennego czasu... Bożena również cieszyła się z tego spotkania, na tę okazję kupiła sukienkę podkreślającą figurę, odbyła wizytę u fryzjera, koleżanka zrobiła jej delikatny makijaż... Była zafascynowana Antonim, przystojny, wykształcony, bez nałogów i na dodatek zainteresowany nią. Zwykłą dziewczyną, która od 5 lat, jako wdowa, zapomniała już, co to jest bycie adorowaną. A na ostatniej randce była 30 lat temu. Z nim czuła się naturalnie, była sobą... rozmawiali o wszystkim i o niczym... aż zapytał, ile waży. Wiedziała, że wprawdzie ma parę kilo za dużo, może to wina za obcisłej sukienki, którą założyła, albo zimowych wieczorów z szarlotką z bitą śmietaną, której choć próbowała, ciężko się było oprzeć. Odpowiedziała, zaniżając o jakieś 3 kilo... tak na wszelki wypadek. Popatrzył, zamyślił się i stwierdził, że nic nie szkodzi. Od czego w końcu są diety... Odchudzimy. Wyjął notes, długopis jakimś cudem znalazł się w jego dłoni. I czar prysnął, obiekt westchnień jej „książe z bajki”... 
Z każdą zapisującą radą zamieniał się w żabę. Mogła zaryzykować pocałunkiem, ale szansa na zmianę była znikoma. Jak się domyślasz, to była jedyna randka tej pary. Antoni nadal szuka... Bożena już nie musi, znalazła swojego „księcia”, który tak świetnie gotuje, że przybyło jej jeszcze parę kilogramów... ale kto by się tym przejmował!
SPRAWA SEKSU NA PIERWSZEJ RANDCE BUDZI MIESZANE UCZUCIA.
  Gertruda była prostą kobietą, bez wykształcenia. W zupełności wystarczyła jej rola żony, matki, pani domu. Po 50 latach wspólnego życia została sama w dużym domu, małym gospodarstwie. Skończyła 75 lat, obawiała się samotności. Wiesława poznała w sklepie, była zaskoczona, że młodszy o 5 lat mężczyzna zwrócił na nią uwagę. Upiekła ciasto, wysprzątała dom, czekała. Wiesław zjawił się punktualnie z bukietem goździków, pocałował ją w rękę, zachowywał się jak wytworny dżentelmen. Zaprowadziła gościa do salonu, sama udała się do kuchni, aby przygotować kawę i poczęstunek. Wchodząc do salonu... prawie tacy nie upuściła. Wiesław stał przy stole, nagi tak, jak go Pan Bóg stworzył. Ostrożnie podeszła, a on się uśmiechnął. Sama już nie wiedziała, co robić. Wizualnie był niczego sobie, ale nie należała do tego typu kobiet. Z drugiej strony obawiała się, że może to już ostatnia szansa na bycie z kimś. Podeszła i oznajmiła, że nie jest gotowa na akt seksualny. Jedynie na delikatne pieszczoty. Wiesław już nie zadzwonił. Gertruda się zastanawiała, co zrobiła, a może czego nie zrobiła i odpuścił...
Pozostałe historie wpadek znajdziesz w moim 
Zolytowym Poradniku Randkowym 
Gorąco Polecam!!!

2 komentarze: