Randka PRL...
Randka w domu też może
być udana... Wystarczy kilka rekwizytów, szczyptę humoru, dobre
chęci, kapkę czasu i gotowe!!!
Zapraszam w podróż do
przeszłości...
Jesteśmy ludźmi pracy,
zanim wyruszymy czeka nas jeszcze trochę wysiłku...
Do przygotowania randki w
klimacie PRL użyliśmy :
- magnetofon szpulowy
"Unitra" (własność męża)
- szary papier toaletowy
- plakaty PRL wydrukowane z
internetu
- ceratę w kratę
- miskę z łańcuchami (to przygotował mąż)
- talerze, szklanki (pożyczyła teściowa)
- stare ubrania (pożyczyłam od mamy)
Powiedzenie przez żołądek
do serca jest ponadczasowe... Więc wzięłam się do garów... Dla
mojego mężczyzny jestem gotowa na wiele...
Bigos, szałot (sałatka
jarzynowa), galet (mięso w galarecie) śledzie, mielonka turystyczna, kawa
zbożowa... Takie rarytasy PRL'u królowały na naszym stole...
Na wszelki wypadek mąż
mnie nakarmił. Nasuwa się pytanie co nim kierowało: Miłość czy
obawa, że chciałam go otruć?
Potem już było tylko
lepiej... Smak dzieciństwa w kawie zbożowej rozkręcił imprezę. Te
wszystkie wspomnienia szczenięcych lat...
Wszystkiego należało
spróbować...
Mniam...Mniam...
Randkę w stylu PRL
zaliczam do tych udanych... Dobra zabawa, smaczne jedzenie i miłe
wspomnienia. Nie każdy ma możliwość i chęć opuszczenia 4
ścian. To pomysł na małe urozmaicenie, nabranie dystansu do
siebie, przednią zabawę...
Polecam:)
Fajna randka.Olek
OdpowiedzUsuńDziękuję.Pozdrawiam i zapraszam do odwiedzin.
OdpowiedzUsuń