piątek, 20 maja 2016

Bo My Baby już tak mamy...


Męczymy się w 15 centymetrowych szpilkach...

 tylko po to, żeby wyglądać elegancko. Zakładamy wyszczuplającą bieliznę, a potem dusimy się w niej cały wieczór... Wylewamy siódme poty oblepione błotem i zawinięte folią w salonie Spa, by wyglądać kwitnąco... Poświęcamy czas, siebie, pieniądze.
Dlaczego?
Nie różnię się od typowych Bab... Przecież jestem jedną z Was. Chociażby środowy Wieczorek Zapoznawczy... Oczywiście założyłam szpilki... Nie jakieś niziutkie kaczuszki... Poszłam na całość!!! Prawie chodziłam na szczudłach... Liczyłam na złudzenie optyczne, bez diety... Chciałam dodać sobie pewności (przy moich 158 cm, dodatkowe centymetry mają znaczenie). Za swoją głupotę przyszło mi płacić bolącymi stopami. Wprawdzie prosiłam mojego Misiaczka o mały masaż stóp... To się przeliczyłam. Misiaczek usłyszał tylko masaż... Jakoś zapomniał o tej partii mojego ciała. No i masz tu Babo placek... Pewno się zastanawiacie czy żałuję i czy wyciągnęłam z tej lekcji jakieś wnioski? Zapewniam Was, że absolutnie nie żałuję, a jedyny wniosek to taki, że jak umiesz Babo liczyć, to licz na siebie... Więc następnym razem będę zaopatrzona w cudowne specyfiki, użyję siły własnych rąk...

Jakie są granice poświęcenia dla urody?

 Trudno sprecyzować czy istnieje granica, której My Baby nie jesteśmy w stanie przekroczyć, by wyglądać piękniej. Każda z nas wyznacza ją sobie indywidualnie. Bywa i tak, iż w pewnych etapach życia przekraczamy ją, bo mamy ku temu powody! W porządku jak ta decyzja należy do nas. Słabo, gdy pod presją otoczenia, nacisku partnera zmuszamy się do poświęcenia z obawy, dla świętego spokoju lub z jeszcze innych podniet. Jeżeli Baba chce sobie powiększyć cycki, bo ma taki kaprys, to wszystko gra i tańczy... Jeżeli jej Gościu namawia ją do tego, zmusza lub szantażuje, to radziłabym takiej Babie zamienić tego Gościa na innego (w razie "W" służę Katalogiem Fotoofert) i posłać go do wszystkich diabłów...
 Jak się torturujemy?

 Jesteśmy jak masochistki. Z tą różnicą, że nasza przyjemność jest dopiero po... Najpierw poddajemy się najbardziej wyszukanym torturą... Na żywca pozwalamy skubać sobie brwi, wyrywać owłosienie razem z plastrem, wstrzykiwać różne świństwa. Cierpliwie czekamy na usunięcie maseczki z twarzy, chociaż swędzi tak, jak ręka po założeniu świeżego gipsu. Usiłujemy przespać noc w wałkach na głowie... Robimy wszystko, bo liczymy na to coś...

Nie bez powodu nazywa się nas płcią piękną... Bo My Babeczki zasługujemy na to miano. Wszystkie razem i każda z osobna jesteśmy piękne na swój własny sposób. A facet jak ma zobaczyć to Coś, to zobaczy... Tylko, że My nie robimy tych wszystkich zabiegów tylko dla panów... Przede wszystkim cierpimy dla siebie... Dla podziwu innych Babek i na złość Babką, które grają nam na nerwach. Dopiero na samym końcu tej listy są oni... Piękniejemy, aby zwrócili na nas uwagę i by pokazać byłym co straciły. Bo My Baby po prostu już tak mamy, że o siebie dbamy!!!

2 komentarze:

  1. czasami sie meczymy ale potem bylo warto twierdzimy szukajcie drugiej polowki nie traccie nadziei trzeba walczyc do konca ja tez taka bylam i swoje wywalczylam pozdrawiam e.k.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i ciesze się pani szczęściem.Pozdrawiam

      Usuń