niedziela, 10 lutego 2019

Nie znoszę Walentynek!



Jest taki jeden dzień w roku, w którym najchętniej przeniosłabym się na księżyc. To nic innego, jak tylko Walentynki.
Denerwują mnie wszechobecne zakochane pary, wyznania miłości, kwiaty i walentynki. Nawet człowiek nie może spokojnie pracować, bo rozanielone koleżanki planują wieczór, zgadują co dostaną od swoich partnerów, śmieją się jak głupie do sera.

 Nie zawsze tak było. Kiedyś lubiłam ten dzień. Starannie wyszukiwałam prezent dla ukochanego, zakładałam czerwoną, koronkową bieliznę na wieczór, cieszyłam się jak dziecko. To był magiczny czas, który odszedł wraz z odejściem Marcina.

 Byliśmy ze sobą siedem lat, planowaliśmy wspólną przyszłość. Ślub, dzieci, pies i kot. Trzy lata temu oznajmij, że już mnie nie kocha i ożenił się z rozwiedzioną  koleżanką z pracy. Mocno przeżyłam rozstanie, poświęciłam mu najlepsze lata swojego życia, siedem Walentynek, siedem cudownych wspomnień, które próbuję wymazać z pamięci.

 Nie znoszę Walentynek, bo przypominają mi o tym co utraciłam. Mówią o mojej miłości, braku dzieci, męża i szczęścia. Mam 38 lat, jestem niezależną Singielką. Więc, daj mi spokój i nie pytaj jak spędziłam Walentynki i co dostałam, bo mnie ranisz.

 Swoimi przemyśleniami podzieliła się ze mną i z Tobą Kasia. Daj znać, czy Ty lubisz Walentynki i jak je spędzasz?



Swatka Anna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz