niedziela, 30 października 2016

Grzeczne Dziewczynki Idą do Nieba... A Ja?


Ponoć grzeczne dziewczynki idą do nieba,
niegrzeczne do piekła, a takie jak Ja, to gdzie? Bo jakby się nad tym bardziej zastanowić... Podliczyć to i owo... Popytać o mnie  tu i tam... Prześwietlić wszystkie grzechy, próby grzechów i plany zgrzeszenia... W najlepszym razie  wyjdzie z tego istny misz-masz... Czyli Aniołek z Rogami i odrobinką Jędzy i kapki pluszowego misia... Zaskoczeni? 
 „Dawniej byłam grzeczną dziewczynką... Później próbowałam nią być, aż zrozumiałam, że nie mogę całe życie udawać... Zrzuciłam maskę i odkryłam siebie. 
      Grzeczna dziewczynka
 Od podlotka słyszałam, że mam być grzeczna... Normalka... Sama sprzedałam ten tekst swoim dzieciom... I tak jak zapewne i moje szkraby, naprawdę próbowałam... Uwierzyłam w świat wolny od zła... Wstąpiłam do Dzieci Maryi, unikałam przemocy, brzydkich słów i złego towarzystwa, aż odkryłam, że coś tu nie gra...
      Maska
 Znalazłam sposób na „Udawanie”. Zrezygnowałam z Dzieci Maryi, ale nadal chodziłam do Kościoła. Wychodziłam skromnie ubrana na dyskotekę –przebierałam się na miejscu... Byłam serdeczna, miła i w rezultacie nijaka...
      Jestem Ania
 Nie mogłam wiecznie grać... Życie przeżyć jakby za szybą... Jestem sobą... Odkąd ksiądz na spowiedzi kazał mi, czerwoną szminką narysować swoje grzechy na lustrze i bardzo chciał poznać ze szczegółami moje życie intymne, a inny prosił gości z zagranicy o datki w Euro i jeszcze słyszę o pedofilach w sutannie... Nie oblegam ławek w Kościele... Chodzę na pogrzeby, śluby i od święta... Wierzę w Boga, ale nie dam rady wyspowiadać się przed człowiekiem, którego prawdopodobnie dusza jest bardziej mroczna niż moja... Pewnie wielu powie, że nie można wszystkich wrzucać do jednego worka... Są księża z powołania, a do Kościoła chodzi się do Boga... Zgadzam się i znam takich księży... a mimo to... jakoś mam nie po drodze... Nic też nie robię na siłę... Jeżeli kogoś nie lubię... Zwyczajnie unikam spotkań lub nie wysilam się na fałszywe podlizywanie, bo mogłabym na tym coś ugrać. Jestem wymagająca, nie wierzę w bajeczki i puste komplementy... Po prostu mam swoje zdanie, wiem czego chcę... Szanuję starszych, pomagam słabszym, jestem empatyczna, życzliwa i rodzinna... Taka cała Ja...
 Może nie jestem typową grzeczną dziewczynką, miłą jak miód, czystą jak łza? Nie pójdę do nieba, nie otrzymam aureoli. Nie jestem również nieczułą wiedźmą, nie mam serca zimnego jak lód... Nie pójdę do piekła, nie mam co liczyć na wysmażenie tłuszczyku... W takim razie zostanę na ziemi... Tu  przynajmniej przyjmują wszystkich!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz