sobota, 3 września 2016

Niepełnosprawni też pragną miłości...

      Znacie to...
  Bogaty i przystojny książe zakochuje się w przepięknej dziewczynie... Biorą ślub, a potem żyją długo i szczęśliwie...
Zbyt idealne? A życie to nie jest bajka... Od zatrzęsienia w nim facetów trochę ładniejszych od diabła, biednych jak mysz kościelna... Zwyczajnych kobiet nie grzeszących urodą... Bez nogi, oka, ucha. Kulawych z powykręcanymi rękami... Przekarmionych i nie dożywionych, a pomimo tych wszystkich różnic tak bardzo podobnych do siebie. Połączyło ich pragnienie miłości... Bliskości drugiego człowieka... Chcą kochać i być kochani... I nikt nie ma prawa im tego odebrać... Czy chcą zbyt wiele?
      Niepełnosprawni na drodze ku miłości

  Poszukiwanie drugiej połówki wiąże się z różnymi trudnościami... W przypadku osób niepełnosprawnych czasami problem wydaję się nie do przeskoczenia... A szkoda...
Prowadzę Centrum Zapoznawcze Zolyty dla osób samotnych... Daleka jestem od dzielenia klientów na ładnych i brzydkich, sprawnych lub nie... Wierzę, że na każdego czeka ta właściwa połówka... Tylko nie którzy muszą dłużej na nią poczekać... Prawdą jest, iż klientów z niepełnosprawnością obsługuję od święta... i uczciwie przyznaję, że za każdym razem jestem godna podziwu ich determinacji, podejścia do życia... Zostawiają trwały ślad w mojej duszy... Pełna pokory nagle szukam ujścia w modlitwie (chociaż tego na górze odwiedzam sporadycznie), doceniam to co mam...

  Dzisiaj było podobnie... W wyniku tego, wziął się pomysł na posta... Kilka dni wcześniej odebrałam telefon od kobiety, która na internecie natrafiła na ogłoszenie Zolyt. Poszukiwała kobiety dla swojego niepełnosprawnego szwagra. Nie byłam zaskoczona, gdyż wielokrotnie spotkałam się z sytuacją gdy ktoś z rodziny próbował pomóc w szczęściu. Po dłuższej rozmowie umówiłam się z nią na spotkanie... Przybyła wraz z klientem i teściem... Przejechali 120 kilometrów... Zaangażowała się cała rodzina. Chłopak okazał się 26 letnim wysokim mężczyzną, który na pierwszy rzut nie wyróżniał się żadną niedoskonałością... Po dłuższej rozmowie i bliższych oględzinach ujawnił się problem... Marcin jako mały chłopiec uległ poważnemu wypadkowi komunikacyjnemu... W wyniku czego lekko utyka na jedną nogę, ma lekki niedowład jednej ręki i jedną opadającą powiekę... I tyle... Za to jest inteligentny, przystojny, pracowity, zaradny, sympatyczny... Bez nałogów, wierzący...
Godne podziwu jest to, że ma rentę i nie zbija bąków, tylko pracuje... I pomimo tylu zalet, wiem, że jego szanse są niewielkie... Więc jeżeli trafi ten post do wrażliwego serca dziewczyny zdolnej pokochać dobrego chłopaka z całym jego inwentarzem.
To proszę tą niewiastę o kontakt ze mną...
  Tel.730 251 897, www.zolyty.pl
      Trudności....
  
  W trakcie przeprowadzonych wywiadów z klientami zawsze zadaję pytanie dotyczące związku z osobą w jakikolwiek sposób niepełnosprawną... Tylko 1 na 30 pytanych osób wyraża chęć spotkania się z osobą niepełnosprawną i to jedynie w stopniu lekkim... Dodam, że bywają klienci niepełnosprawni którzy również nie chcą związku z mniej zdrowymi partnerami... Więc sami widzicie, że nie jest im łatwo... To jest ich wybór i również mają do niego prawo... Ja ich nie oceniam... Zazwyczaj słyszę:
 -Uwielbiam góry, potrzebuję aktywnego, sprawnego faceta
 -Chce zaradną, sprawną kobietę
 -Głupio mi powiedzieć, ale nie chcę się już nikim opiekować... Opiekowałam się chorym mężem, teraz chce żyć
 -Niech sobie znajdzie kogoś takiego jak on/ona
 -Uwielbiam tańczyć... A z nim to raczej nic z tego...

     I wiele tego typu wykrętów...

  Bez wyjątku miłość jest darem dla wszystkich... Kochając jesteśmy równi, wolni od niedoskonałości, dalecy od wszelkich uprzedzeń... Otrzymaliśmy namacalne prawo do życia, szczęścia, miłości... Nie torujmy więc drogi słabszym... Nie spychajmy ich na margines społeczny... Wszak nigdy nie wiemy czy kiedyś nie zamienimy się miejscami...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz