Każdego dnia na całym
świecie
My kobiety jesteśmy narażone na niechciane zaczepki, ataki
agresji, gwałty, przemoc domową... W większości przypadków
nasi oprawcy unikają kary... Żyją sobie na wolności i śmieją
nam się w twarz... Wszystko dlatego, że ze strachu, wstydu, toksycznej miłości nie potrafimy wziąć spraw w swoje ręce...
Strach ma wielkie oczy
Każdy ma jakiś lęk... Czegoś się boi... Ja bałam się spać w moim nowym domu, gdy mąż
pracował na nocne zmiany... Wcześniej gdy mieszkaliśmy na
blokach, nie przeszkadzały mi noce spędzone w pojedynkę... Wiadomo... Sąsiad za ścianą, sąsiadka na górze, odgłosy ulicy... Po
przeprowadzeniu do nowego domu wszystko zmieniło się nie do
poznania... Kilka domów na krzyż, las i Ja z dzieckiem w pustym domu
nocą... Nie pomogło zainstalowanie alarmu, rolet zewnętrznych,
pies... Bałam się i tak... W sypialni spałam z synkiem, na podłodze
pilnowała nas suczka Diana, telefon w łóżku i młotek i latarka
pod nim... Pamiętam jak mąż potrzebował młotka... Szukał go w
garażu i po całym domu, aż znalazł go pod łóżkiem... Jaki był
zdziwiony... Tak było dawniej, dzisiaj jest inaczej... Mąż już
nie pracuje nocą, synek urósł, sąsiadów przybyło, a ja boję
się trochę mniej...
Niebezpieczeństwo
Zło czai się wszędzie... Ja przekonałam się o tym na własnej skórze. 13 lat temu
pracowałam dodatkowo jako przedstawiciel w Providencie... Jednym z
moich obowiązków było odbieranie rat w mieszkaniach
dłużników... Zostałam przeszkolona na wypadek
niebezpieczeństwa... Otrzymałam alarm, który piszczał i jego
zadaniem było odstraszyć i tyle... Ja dodatkowo kupiłam sobie gaz
pieprzowy i nosiłam w torebce, po zmroku chodziłam tylko z drugą
osobą po raty... Byłam przygotowana... Teoretycznie rzecz jasna. Tego dnia
wybrałam się po raty o 11:00 rano... Bezpieczna okolica, zadbany
blok... Co mogło mi się zdarzyć... A jednak... Gdy wchodziłam do
klatki, wychodził z niej młody mężczyzna... Otworzył szeroko
drzwi, uśmiechnął się do mnie... Pomyślałam wtedy, jaki uprzejmy,
przystojny facet... Zamyślona przechodziłam. I nagle stało się
coś, czego nie przewidziałabym nigdy... Facet chwycił mnie od tyłu
za brzuch i ciągnął mnie w kierunku piwnicy... Nie wyrywałam się, nie krzyczałam, a on nie zatkał mi buzi tak jak to pokazują na
filmie... Nie wiem dlaczego, ale nie mogłam krzyczeć... Nie wiem jak
to możliwe, jednak się ocknęłam... Zdzieliłam go łokciem w
brzuch i nadepnęłam z całej siły szpilką w nogę... Wyrwałam
się... Przypomniałam sobie dziecięce potyczki z starszym
bratem... Biegłam ile sił w nogach... Obracałam się z obawy czy
mnie nie goni... A on sobie spokojnie stał przed klatką schodową i
się śmiał... Po tylu latach jeszcze pamiętam ten śmiech, jego
czarne włosy, ciemne oczy, szarą czapkę z daszkiem, spodnie
garniturowe, czarny elegancki płaszcz... Wyglądał jakby wybierał
się na mszę... Na drugim końcu osiedla mieszkała inna
klienta... U niej się schroniłam... Chciała zadzwonić po
policję... Odmówiłam... Bałam się. A co właściwie miałabym im
powiedzieć? Przecież nic mi nie zrobił... Zadzwoniłam po
ówczesnego męża... Niestety powiedział, że nie ma czasu i po mnie
nie przyjedzie... Kazał mi iść na autobus i nie
panikować... (kolejny powód dlaczego go potem zostawiłam). Zadzwoniłam
po kolegi z drugiej pracy, który potajemnie się we mnie kochał i
przyjechał po mnie z innego miasta... Nie zgłosiłam tej
sprawy... Teraz wiem, że postąpiłam niewłaściwie... Mojego
niedoszłego kata, spotkałam raz w autobusie... Od razu go
poznałam... Nie bałam się... Podeszłam do niego i patrzyłam mu
prosto w oczy... Cofnął wzrok i wyszedł na następnym
przystanku... Nie wiem dlaczego to zrobiłam... Może chciałam mu
pokazać, że się nie boję? Moja historia jest dowodem na to, że
niebezpieczeństwo może nas spotkać wszędzie... Z drugiej strony
nie chcę siać paniki. Natomiast odrobina czujności nie zaszkodzi, a
może uratować Was z opresji...
Samoobrona
Nie lubię się bać... Boję
się uczucia bezradności i jak każda z Was nie mam ochoty stać się
ofiarą... W sierpniu natrafiłam na ulotkę dotyczącą zajęć z
Samoobrony, bezpłatny projekt dla mieszkańców
Czerwionki-Leszczyn. Od razu pomyślałam, że to coś dla mnie.
Podobno zgłoszeń było więcej niż miejsc. Dostało się 50
szczęśliwców i wśród nich wypisz, wymaluj nie kto inny, tylko
Ja. 15 września odbyły się pierwsze zajęcia... Właściwie
organizacyjne spotkanie z policją, trenerami i pozostałą
kadrą... Tyłek mnie bolał od siedzenia... Nie żałuję... Wiele
wyniosłam z zajęć zobaczyłam „Niebieską Kartę ”, poznałam
ciekawych ludzi... Kolejne spotkanie pod koniec miesiąca z częścią
praktyczną... Poradzili zakupić szare mydło na zakwasy, więc kupiłam
dwa... Może wystarczy... Zapowiada się obiecująco, że oprócz tyłka
będzie bolało mnie całe ciało. Ale jak się powiedziało A... to
trzeba powiedzieć B. Jak nas poinformowano... To tylko projekt... Jak
znajdzie się odpowiednia ilość chętnych, to od października
ruszą płatne zajęcia z Samoobrony w naszej Gminie. Bardzo bym chciała skorzystać. Mam nadzieję, że dam rady i po praktycznych zajęciach nadal
będę na tak...
Jestem przedstawicielką
słabej płci... Lubię nosić się kobieco, bo jestem
kobietą... Ubierając krótką spódniczkę i bluzkę z dekoltem nie
oznacza to, że jestem napalona i tylko czekam na macanko czy
szybki numerek w Klubowej toalecie... Jak wracam wieczorem z pracy, to
nie dlatego, że chcę aby ktoś mnie zgwałcił czy zamordował... Może
nie mam innego wyjścia? A Jak mówię Nie... To znaczy Nie
zapamiętajcie to sobie raz na zawsze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz