sobota, 17 września 2016

5 prawd o tym, co czuje wdowa?

Nie jestem wdową i mam nadzieję,

że nie będzie mi dane nią zostać... Z racji wykonywanego zawodu Swatki spotkałam wiele z nich... Odziane w czerń, pogrążone w żałobie próbują posklejać życie na nowo... Co czują i w jakim kierunku podążają ich myśli? Jak radzą sobie z bólem?

       1.Strata
Śmierć męża wiąże się z poczuciem ogromnej pustki... Żalu do Boga i całego świata, a czasami i złości skierowanej w zmarłego... Wiele wdów potrzebuje dużo czasu, żeby uporać się z bólem i rozpaczą... A są też takie, które pozbawione wsparcia zostają w żałobie do końca swoich dni...

     2.Strach przed samotnością
Lęk przed samotnością zazwyczaj dochodzi do głosu, gdy opada pierwszy kurz... Pogrzeb, stypa, segregacja rzeczy nieboszczyka... Leżąc w pustym łóżku wdowa dopuszcza do siebie pytania:
 -Czy tak już będzie zawsze?
 -Czy już nikt ją nie pokocha?
 -Czy ją już nikt nie przytuli?
 -Nie dotknie?
A jednocześnie wstydzi się takich myśli... Czuję się winna...
Mąż ledwo co w grobie, a ona marzy już o innym...

      3.Niepewna przyszłość
Nie każda wdowa po śmierci ukochanego jest w komfortowej sytuacji finansowej... Duży spadek, renta po mężu... Znam takie, które po wielu latach zostają z niczym... Bez pieniędzy,  dachu nad głową... Zdarzają się wdowy, które nigdy nie pracowały... Poświęciły się rodzinie... I nagle są zmuszone do wkroczenia na rynek pracy...

      4.Odrzucenie
Wiele wdów poznaje smak odrzucenia przez zamężne koleżanki, kuzynki i wszystkie kobiety wokół w związkach... Wielokrotnie skarżyły mi się wdowy na takie traktowanie... Koleżanki czują w nich zagrożenie. Większość sądzi, że wdowa tylko czeka, żeby odbić im męża... Przestają zapraszać wdowę na kawę, na wspólne wypady... A ona zaczyna się zastanawiać czy zrobiła coś nie tak... Jest jej przykro i czuje się podwójnie dotknięta przez los...
Dosyć, że straciła partnera, to jeszcze została wykluczona z dawnego towarzystwa...

      5.Ulga
Wdowie, nie jest w dobrym tonie przyznawać się, że po śmierci męża poczuła ulgę... A prawdą jest, iż duży odsetek z nich naprawdę tak się czuje...
  • Gdy były mąż ciężko chorował, cierpiał latami...
  • Gdy były mąż znęcał się nad żoną psychicznie, fizycznie, ekonomicznie, seksualnie.
  • Gdy był bardzo bogaty, a żona wyszła za niego jedynie z wyrachowania, po cichu licząc na szybki spadek...
    Przyjęło się, że wdowa to smutna kobieta, zapłakana, pogrążona w głębokiej żałobie po stracie ukochanego... Unikająca tańców, barw innych mężczyzn przez co najmniej rok po śmierci współmałżonka... A co jeśli wdowa znacznie odbiega od wykreowanego obrazu? Nosi się w jaskrawych strojach? Nie odwiedza grobu zmarłego? Publicznie mówi, że jest jej lepiej odkąd On wącha kwiatki od dołu? Miesiąc po pogrzebie pokazuje się u boku nowego amanta? Imprezuje, a na weselu w rodzinie oblega parkiet?
      Z pewnością wielu zacznie wytykać ją palcami... Obmawiać i kręcić głową, gdy tylko się pojawi... A czy ktoś zastanowił się nad powodem takiego prowadzenia? Może zanim wydamy wyrok na niewiastę w czerni... Spróbujmy wczuć się w jej sytuację... Przecież tak naprawdę nie wiemy jak wyglądało jej małżeństwo? Może mąż trenował na niej sztuki walki i zdradzał na lewo i prawo? A może byli szczęśliwym małżeństwem, a mąż tuż przed śmiercią prosił ją, aby nie ubierała się na czarno... By pamięć o nim nosiła głęboko w sercu... Może ten nowy partner jest jedynie jej przyjacielem? A może znalazła kogoś w moim Centrum?

     Niezaprzeczalnie zmarłemu należy się szacunek, modlitwa, znicz... A wdowie spokój, żałobę... I tyle czasu ile potrzebuje, by otworzyć ponownie serce na nową miłość...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz