Coraz
bliżej mety
Po
pięciu tygodniach diety Natur House
mogę
pokusić się już o małe podsumowanie. Jak na razie ubyło mi 6,8
kilograma, a w piątym tygodniu dokładnie 0,8 kilograma. Najwięcej
centymetrów straciłam w pasie i tyłku. Z pozostałych partii
ciała, też co nieco zeszło i na mojego męża nieszczęście
minimalnie z piersi... Do mety pozostało mi 3,2 kilograma...
O
tyle jestem lżejsza...
W
ubiegłym tygodniu bardziej przyłożyłam się do aktywności
fizycznej. Ćwiczyłam na rowerku stacjonarnym, maszerowałam i
pływałam w basenie. Zapragnęłam przyspieszyć proces odchudzania... Udało się... Pobiłam wcześniejszy wynik 0,5 kilograma
-zamieniłam na 0,8 kilograma...
Wypróbowałam
nowe przepisy na sałatkę z chrupiącym kurczakiem i dietetyczne
ciasteczka. Cała rodzina polubiła te nowe smaki. A Ja doszłam do
wniosku, że niektóre przepisy otrzymane od mojej dietetyczki
zostaną w moim domu na zawsze...
Z niecierpliwością czekam na
następne... Teraz już nie będę musiała liczyć tylko na
wizyty... Moja dietetyczka Ewa Eljasińska postanowiła podzielić się
zresztą świata kulinarną pasją... Gorąco
zapraszam do odwiedzin: Moja-szara-kuchnia
Cieszę
się z postępów diety... Uwielbiam chodzić do Natur House i moją
panią dietetyk. Jest wyrozumiała, życzliwa i ma lekarstwo na każdy
problem dotyczący diety. Na imprezy poratowała mnie tabletkami na
grzechy... Na skurcze i przemęczenie otrzymałam magnez. O wiele
łatwiej jest walczyć, gdy wiesz, że ktoś nad tobą czuwa!!!
Brawo Ania.Monika Sok
OdpowiedzUsuńDziękuję za wsparcie i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń