środa, 6 lipca 2016

Niewolnica miłości... Część 3

 
W niewolę wziołeś duszę mą...
Ciało oddałam Ci sama...
Czy to możliwe, że jesteś potworem w skórze Adama?
 Każdego dnia na całym globie kobiety padają ofiarą przemocy fizycznej i psychicznej... Oprawcą zazwyczaj jest partner, obiekt westchnień. Bardzo często cierpią w milczeniu... Tuszują siniaki, tłumaczą faceta, a problem zostaje za zamkniętymi drzwiami... Dlaczego?
  Bohaterki moich historii poznały niewolę miłości...

Z deszczu pod rynnę... 

Aneta dzieciństwo spędziła w cieniu sześciu braci. Jej matka przelała całą miłość na męskich potomków, a dla niej zostały same ochłapy... Na matkę nie zadziałało nic, nawet próba samobójcza w szkole średniej. Wegetując w tym rodzinnym domu, który rodzinny był tylko z nazwy modliła się o cud. Objawił się w postaci przystojnego Tomasza, rozwodnika starszego o piętnaście lat... Zakochała się w nim bez pamięci... Każdą wolną chwilę poświęcała na spotkania z nim. Wagarowała, zawaliła szkołę. Wszystko potoczyło się tak szybko. Ani się obejrzała, a już zamieszkali razem. Na początku czuła się jak we śnie...
On zarabiał, ona zajmowała się domem... Namiętne noce... Gorące poranki!!! Parokrotnie zdarzyło mu się wypić za dużo. Wtedy bywał chamski, agresywny. Znalazła sposób na takie akcje. Po prostu schodziła mu z drogi. Piekło zaczęło się po odryciu jej odmiennego stanu. Coraz częściej zaglądał do buteli, wyrzucał ją z mieszkania, kopał na ziemi, szarpał za włosy... Zmarznięta spała na wycieraczce. Nie chciała wracać do matki z podkulonym ogonem. Liczyła, że jak urodzi się dziecko, to wszystko będzie jak dawniej. Córeczka przyszła na świat w szóstym miesiącu ciąży. Po tym, jak pijany Tomasz wjechał w jej brzuch samochodem.Ważyła zaledwie kilogram. Błagał ją o wybaczenie, prosił, aby nie zgłaszała tego zajścia policji. Wybaczyła! Wytrzymała z Tomkiem jeszcze kilka lat. Doświadczyła biedy, przemocy fizycznej i psychicznej. Zostawiła go dla kolegi z pracy. Pechowo z nim też nie ułożyła sobie życia. Ponownie zahaczyła o bezdomność, biedę, upokorzenia. Aż poznała Wojtka. Z nim odnalazła szczęście i dzisiaj może już nazywać go swoim mężem. 

Grzechy młodości... 

Sabina od nałmłodszych lat cieszyła się powodzeniem u płci przeciwnej... Wywodziła się z patologicznego środowiska i rodziny... Za żadne skarby świata nie chciała umawiać się z chłopakami z okolicy. Zawsze była trochę inna, chciała więcej.
I tak jako młoda dziewczyna poznała Adama. Pochodził z innej dzielnicy, był przystojny, czarujący i szaleńczo w niej zakochany. Dla niej uciekł z wojska, pobił niektórych rywali. Pokazał życie o którym w swoim domu, mogła jedynie pomarzyć. Pierwszy raz zostawiła go w wieku osiemnastu lat. Nie spodobało się jej, jego lekceważące zachowanie przy kolegach. Płakał, błagał na kolanach na chodniku. Wybaczyła! Póżniej wszystko potoczyło się błyskawicznie. Sabina znalazła mieszkanie, wspólnie je wyremontowali. Po trzech latach zaszła w ciążę. I powoli zaczęła się gehenna. Wraz z rosnącym brzuchem rosło niezadowolenie Adama z ciała Sabiny. Czuł się oszukany. Nigdy nie skąpił grosza na swoją laleczkę. Uwielbiał, gdy ubierała się w skąpe stroje. Cieszył go widok facetów próbujących poderwać jego własność. Niestety w tak opłakanym stanie nie było to możliwe. Ślub wzięli z ogromnym brzuchem Sabiny. Wieczorna msza, przyjęcie w mieszkaniu. Noc poślubną spędziła samotnie. On zaprosił kolegę do wypicia resztek. Po narodzinach dziecka, Adam grał rolę dobrego tatusia całe trzy tygodnie. Nie dla niego były pieluchy, nocne wstawanie. Coraz częściej przesiadywał z kolegami przy piwie do późnych godzin nocnych i coraz częściej przyprowadzał jednego lub dwóch znajomych do domu. W związku Sabiny i Adama zaczęło się psuć. Odchudzała się, bo nazywał ją tłuściochem. Chwytał palcami, każdą fałdkę. Nie była gruba... Bardzo mało przybyło jej ciała w ciąży i niewiele zastało po...
Dla niego chciała schudnąć... Po czterech miesiącach wróciła do pracy, a po roku od narodzin dzieciątka postanowiła rozpocząć naukę w szkole średniej... Już wtedy zaczeła go powoli nienawidzić. Za każdą obrazę rzuconą pod jej adresem. Wmawiał jej, że jest brzydka, gruba, że z dzieckiem to już nikt nie będzie jej chciał. Jak bardzo się pomylił... Sabinie szkoła otworzyła oczy. Koledzy ją podrywali, a ona zastanawiała się czy nie jest to dziwne. Starała się najlepiej jak potrafiła. Uczyła się po nocach w łazience na schodku, gdy synek spał (nie mogła w pokoju, bo ciągle przychodzili koledzy Adama) chodziła do pracy, zajmowała się domem. Jak ucieszona przychodziła do męża, gdy dostała piątkę, on tylko machnął ręką i mówił, że i tak jest głupia. Jak się okazało on nawet nie skończył szkoły zawodowej, co zataił on i jego rodzina przed nią. Dowiedziała się przypadkiem po ślubie, od cioci Adama. Powoli bała się wracać do domu. Nigdy nie wiedziała w jakim nastroju będzie mąż. Brak szacunku, wyzwiska, szarpanie i jednorazowe rękoczyny doprowadziły do oziębienia stosunków w ich związku. Sabina wiedziała, że go zostawi. Dlatego chciała zdobyć nowe wykształcenie, by pomogło jej znaleźć lepszą pracę. Różne są koleje losu. Adam zapoznał Sabinę z swoim przełożonym z pracy, spokojnym kawalerem Jerzym. Na początku Sabina nie brała pod uwagę Jerzego. Próbowała wyswatać go ze swoją koleżanką. Za nią biegał inny facet. Tak się złożyło, że z przyjaźni zrodziła się miłość. Sabina porzuciła Adama, ale on nie dawał tak łatwo za wygraną... Zamykał ją w mieszkaniu, wywiózł do Częstochowy, aby modlić się za związek, wywiózł ją z dzieckiem do lasu, napisał farbą na ścianie, że ją kocha, siedział na progu jej mieszkania, stłuk wszystkie jej kosmetyki, nagrał teledysk z jej udziałem, zastraszał jej koleżanki, by jej żadna nie pomogła finansowo, poszedł do jej szkoły średniej i firmy gdzie pracowała, by jej zrobić złą opinię, zaproponował jej 1000zł. na jej wydatki, groził Jerzemu, płakał i przeciągał każdą rozprawę rozwodową...
W końcu po 2,5 roku Sabina wywalczyła wolność z obopólnej winy. Po miesiącu była już szczęśliwą mężatką, a po kilku latach ponownie została mamą. Adam stworzył sobie kopię Sabiny.
Dla niego przefarbowała włosy na kolor Sabiny, ubiera się tak jak dawna żona. Sabina no cóż pozostała przy swoim kolorze włosów, zmieniła sposób ubierania, przybyło jej trochę ciałka. Ma to w nosie. Nie chce być dla faceta tylko pustą lalą!!!

 Kobiety krzywdzone są na wiele sposobów. Niestety dopóki one same nie będą szukały pomocy, dopóty ich bliscy, organizacje, policja, będą wobec ich cierpienia bezsilni...

1 komentarz:

  1. Ja tak żyłam z potworem przez 15lat.Wkońcu dzieci zmusiły mnie do poinformowania policji.Zamkneli go siedział .Ze strach przeniosłam się do innego miasta.Poznałam miłego czlowieka,on chciałby ze mną być ,a ja się boję,że mnie skrzywdzi.Dziękuję za poruszenie tematu.Może pomoże on zrozumieć skrzywdzonej w jakim jest połozeniu. Ola

    OdpowiedzUsuń