Bywa, że nie doceniamy tego co mamy, zdrowia, pracy,
żony... Ciągle narzekamy, szukamy dziury w całym, porównujemy... A kiedy upadamy na zdrowiu, tracimy pracę, decydujemy się na skok w bok i nieszczęśliwym trafem partnerka lub partner odkrywa zdradę i odchodzi, dopiero wtedy zdajemy sobie sprawę, że nie docenialiśmy tego co było ważne, a na co często już jest za późno.
W Centrum ZapoznawczymZolyty gdzie piąty rok swatam samotnych spotykam tych, którzy żałują, że nie docenili jak ważny jest związek. Pan Tomasz żył z żoną dwanaście lat, przez te wszystkie lata zawsze do żony miał małe: ALE. Bo chociaż żona stawała na głowie, nigdy nie mogła dorównać żonie kolegi czy kobietą które spotykał na co dzień. A to była za gruba, miała za dużo zmarszczek, za małe piersi, źle się ubierała, była gorszą kucharką itd. Pan Tomasz zaczął zdradzać współmałżonkę i najdziwniejsze jest to, że im więcej ją zdradzał, tym bardziej ją doceniał. Zmienił swoje nastawienie, kupował jej prezenty... Po roku zrezygnował z innych kobiet i przysiągł przed sobą, że odtąd będzie wiernym, najlepszym mężem. Niestety, pechowo żona odkryła podwójne życie męża, zakończyła związek, znalazła sobie nowego partnera, z którym ułożyła sobie życie. Pan Tomasz jak na razie nie znalazł w Zolytach miłości, ani na portalach gdzie jest już kilka lat, bowiem nadal kocha byłą żonę, która z nim nie chce mieć już nic wspólnego.
Podobno w Polsce co trzecie małżeństwo kończy się rozwodem, a w większości dlatego, że nie doceniamy tego co mamy w domu, sądzimy, że na mieście jest coś lepszego. Karmimy się doskonałością, nowością i seksem, a wciąż jesteśmy głodni. Zacznijmy cieszyć się każdą drobną rzeczą, słońcem, dobrym dniem w pracy, uśmiechem dziecka, pocałunkiem. Bądźmy wdzięczni, ja jestem... Doceniam moje róże, których mam całe mnóstwo w ogrodzie, to że mogę pomagać samotnym, mojego kochanego męża, który nazywa mnie Smerfetką, moje kochane dzieci, dom, znajomych, zdrowie. Doceniam życie, spróbujcie, polecam...!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz