piątek, 20 stycznia 2017

List do Swatki 3

    Droga Swatko
Sama się sobie dziwię, że piszę do Swatki, ale co mi tam. Raz kozie śmierć. Nie szukam miłości, znalazłam ją siedem lat temu, a może ona znalazła mnie? Sama już tego nie wiem. Adama poznałam w pracy, właśnie zakończył się mój długoletni związek, byłam załamana, Adam małymi kroczkami przekonywał mnie do siebie. Wspólna kawa, spacer, pomoc przy remoncie. Po dwóch latach zrozumiałam, że to ten jedyny, po trzech wzięliśmy ślub, a po czterech latach przyszedł na świat nasz syneczek, najukochańszy skarb na świecie. Od tej pory stał się dla mnie całym światem, tak mocno zajęłam się opieką nad dzieckiem, że nawet nie zauważyłam, że moje małżeństwo rozpada się. Mąż przeniósł się na kanapę w salonie, ja śpię z synkiem w naszym małżeńskim łóżku. Najgorsza jest samotność, niby jesteśmy razem, a ja czuję się tak jak byśmy żyli w dwóch innych światach.
Próbowałam rozmawiać z mężem, dlaczego jest taki milczący, taki nieobecny- powiedział, że sama jestem sobie winna, zarzuca mi, że trzęsę się jak kwoka nad jajem, nie chcę zostawić dziecka pod opieką babci, nie dbam o siebie, stałam się kurą domową, nigdzie nie wychodzimy. Bardzo mnie zabolały te słowa, bo faktycznie Adam ma trochę racji, chciałam być najlepszą matką na świecie, idealną żoną, która zawsze ma wysprzątane mieszkanie, obiad podany na czas, zadbane dziecko. Proszę doradź mi, czy istnieje chociaż cień szansy dla mojego małżeństwa, bo bardzo kocham swojego męża.
  Monika z Rybnika
 
  Droga Moniko.
To normalne, że po urodzeniu dziecka twoim celem stało się bycie najlepszą matką na świecie. Sama jestem matką i doskonale rozumiem twoje postępowanie. Dziewięć miesięcy ciąży, poród, jednak musisz zrozumieć, że matka to tylko jedna z twoich ról, przede wszystkim jesteś kobietą, która ma również prawo do miłości, własnych przyjemności, a twój mąż nie jest tylko ojcem, jest facetem, tęskniącym za dziewczyną którą poślubił. Jeśli chcesz uratować swoje małżeństwo to musisz zacząć od siebie. Kup sobie coś nowego, umaluj się, jeśli potrzebujesz odwiedź dietetyka, zacznij ćwiczyć. Wiem, że przy opiece nad dzieckiem trudno wygospodarować czas dla siebie, ale warto. Zaproś męża na randkę (Z listu zrozumiałam, że babcia z chęcią zaopiekowałaby się wnukiem) do kina, na kabaret, do aqua parku, na tańce. Przypomnij sobie, co dawniej sprawiało wam największą frajdę. Istnieje tyko jedna zasada, nie możecie rozmawiać o dziecku, dzwonić co pięć minut do babci, ustalać listy zakupów. To jest randka, jest Monika i Adam. Czasem potrzeba trochę zdrowego egoizmu, by dbać o związek. Ja od lat praktykuję chodzenie na randki z własnym mężem, nie zawsze jednak mamy z kim zostawić dzieci wtedy urządzamy sobie randkę w domu, Ty też możesz. Dziecko kiedyś w końcu musi spać, a Wy możecie ten czas wykorzystać dla siebie. Kolacja w blasku świec, wspólne gotowanie, noc filmowa, taneczna, planszówki, konsola lub wspólna kąpiel. Nic się też nie stanie jak od czasu do czasu twój dom nie przejdzie „testu białej rękawiczki”, obiad zjecie na mieście, a synek pobędzie trochę z babcią. Najważniejsze, że zyskacie cenne chwile tylko we dwoje, przypomnicie sobie za co tak naprawdę się kochacie. Głowa do góry, będzie dobrze. 
W nagrodę za twój list, mam dla Ciebie moją książkę „Zolytowy Poradnik Randkowy”. Znajdziesz w nim wiele pomysłów na randki z mężem. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego.

Anna Guzior-Rutyna

(Pierwszy raz opublikowane w Bezpłatnym Miesięczniku
"Nasze Miasto" nr 39 Styczeń 2017)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz