wtorek, 22 maja 2018

Wolę zostać sam, niż związać się z niedoskonałą partnerką!

Jestem sam i jakoś nie płaczę z tego powodu. Śmieszą mnie koledzy,
którzy z obawy przed samotnością brali co popadnie, a później użerali się z takimi kobietami u boku. I po co? Mam 41 lat i według większości, powinienem już dawno założyć rodzinę... Może i tak, ale dlaczego mam być z partnerką która nie spełnia moich oczekiwań? To chore.



Magdę poznałem jeszcze w liceum, wysoka blondynka z odpowiednimi kształtami. Inteligentna, wyjątkowa. Zaczęliśmy się spotykać, byłem zakochany... Korzystając z okazji wyjazdu rodziców, zaprosiłem Magdę do siebie. Już nie mogłem doczekać się dotyku jej skóry... Powoli ją rozbierałem, by rozkoszować się widokiem jej ciała... Gdy zobaczyłem piersi, wiedziałem już, że to nasze ostatnie spotkanie. Na jednej z nich była widoczna okropna blizna (podobno poparzyła się w dzieciństwie) zgasiłem światło, niby tak do klimatu i tylko dlatego mogłem skończyć to co zacząłem.



Na Dominikę wpadłem na imprezie kumpla, apetyczna jak brzoskwinka. Miała powodzenie, faceci ustawiali się do niej w kolejce... Poprosiłem o spotkanie, potwierdziła... Miła rozmowa, nadawaliśmy na tych samych falach, niestety Dominika ukończyła edukację z wykształceniem średnim. Zakończyłem znajomość, nie mógłbym zniżyć się do takiego poziomu. Co na to powiedziałaby moja rodzina? Dyrektor placówki bankowej z dziewczyną bez ambicji? Odpada!



Sabina działała na mnie niemal jak narkotyk. Nie mogłem spać, jeść... Musiałem z nią być... Piękna, ambitna, właścicielka sieci salonów piękności. Spotykaliśmy się kilka miesięcy, podróżowaliśmy, w wieku 39 lat znalazłem tą jedyną. Po pół roku kupiłem pierścionek, rozmarzony zapytałem Czy wyjdzie za mnie... Odpowiedziała TAK, ale przyznała, że może wziąć tylko ślub cywilny, była bezdzietną rozwódką. Nigdy nie mówiliśmy o przeszłości, uzgodniliśmy, że ten etap mamy już za sobą. Za pewniak wziąłem, że mam do czynienia z panną, a tu taka katastrofa... Musiałem zrezygnować... Nie mógłby ożenić się z rozwódką, stać mnie przecież na pannę. Sabina jeszcze przez kilka tygodni próbowała wpłynąć na moją decyzję, wysyłała błagalne sms'y, czaiła się pod moim domem jak kot, płakała, dzwoniła... Strasznie było mi przykro, cierpiałem, ale nie mogłem dla niej zrobić wyjątku.



W kolejnych latach poznałem jeszcze wiele kobiet, na portalach randkowych, klubach, w pracy. Jedne bliżej, inne dalekie od mojego wymarzonego ideału. Gdybym zadowalał się bylejakością i obniżył nieco poprzeczkę pewnie byłbym już mężem i ojcem, ale nie interesuje mnie droga na skróty, wiem, że gdzieś żyje kobieta, która została stworzona dla mnie. Od zawsze wiedziałem czego chcę i to osiągałem. Tak też będzie z miłością.

1 komentarz:

  1. Zastanawiam się czy człowiek nie mający takiej cechy jak empatia będzie umiał kochać. Zimny, wyrachowany, wymagający od innych, a sam, też doskonały? Nigdy nie związałabym się z takim człowiekiem. Jedna pozytywna cecha to szczerość co do wymagań doboru partnerki. Niestety są kobiety, które próbują kontaktować się z takim egocentrykiem. Współczuję kobiecie, która okaże się jego ideałem i zostaną parą- żoną i mężem. Będzie cudownie przez pierwsze lata a co później. Coraz więcej niedoskonałości partnerki będzie się uwidaczniać, zmiana sylwetki po porodach, rozstępy. Bycie z takim człowiekiem będzie udręką dla niej, ciągłe dążenie do doskonałości, bo nie pozwoli jej na jakiekolwiek braki w wyglądzie. Starzenie zabronione absolutnie, on może, ona nie. Ciągłe męki, katusze pooperacyjne itp. Tego będzie wymagał. Jego żona musi być masochistką, musi udręczać się, katować treningami, zabiegami, operacjami, aż osiągnie groteskowy wygląd, wtedy nie będzie już i tak atrakcyjna dla niego.

    OdpowiedzUsuń