Pamiętamy kolędy, smak wigilijnych potraw, wzruszamy się dzieląc się opłatkiem... Niestety, nie zawsze jest tak kolorowo. Poznajcie historie kobiet, które ten czas wspominają jako najgorszy w całym roku...
Jestem niezależną, atrakcyjną kobietą, mam 45 lat, czego po mnie nie widać. Pracuję w międzynarodowej firmie na kierowniczym stanowisku, zawodowo jestem ustawiona. W życiu prywatnym bywało lepiej, ale nie należę do kobiet, które mają ciśnienie na dziecko, przeciwnie, nigdy go nie chciałam, cały ten poród, ciało do poprawy i przerwa w pracy, to nie dla mnie, kupiłam sobie kota, wystarczy! Bywałam w różnych związkach, jeden nawet chciał się żenić, odpuściłam go sobie, nie dla mnie obrączka... Od ponad roku jestem sama, bywały przygody na jedną noc, ale nic poza tym... I w tym problem... W pracy jestem postrzegana jako kobieta sukcesu, uwielbiana przez mężczyzn. Tak przynajmniej myślą o mnie kobiety, których pracuje bardzo dużo i które karmie od dawna historyjkami o moich mężczyznach. W tamtym roku przed Świetami Bożego Narodzenia posunęłam się do tego, że sama do siebie wysłałam prezent do biura z dopiskiem: Od Marcina... I nic nie byłoby w tym nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że w Wigilie, którą standardowo spędzam w domu z moim Czesiem (kotem) z butelką wina i pizzą pod wpływem głupiej komedi w telewizji wybrałam się na pasterkę... Ja co od dziesięciu lat nie postawiłam nogi w Kościele... I tam ją zobaczyłam... Przecietną Krysię z recepcji z przystojnym informatykiem Darkiem, którego zaliczyłam i standardowo odstawiłam po jednej nocy dwa lata temu... Stałam tam i nie mogłam przestać na nich patrzeć, obejmował ją, ona się uśmiechała, byli tacy szczęśliwi... I wszyscy Ci ludzie wokół... Do domu wróciłam zalana łzami, pierwszy raz płakałam od śmierci mamy... Zdałam sobie sprawę, że właściwie jestem sama jak palec, tata wyjechał i ślad po nim zaginął, mama zmarła, rodzeństwa nie mam... Nikomu nie pozwoliłam przez lata zbliżyć się do siebie i coś we mnie pękło... Przepłakałam całą noc, odstawiłam wino i zrozumiałam, że nie jestem maszyną, mam uczucia. Przez ten rok odstawiłam randki na jedną noc, powoli rozglądam się za odpowiednim partnerem, pragnę stałego związku, co będzie czas pokaże.
Monika
Sabina
Monika i Sabina przeżyły prawdziwe koszmarne Święta Bożego Narodzenia. Sabina w tym roku wierzy, że będzie inaczej, dla Moniki te Święta są jeszcze wielką niewiadomą. A czy Wy również przeżyliście kiedyś Święta z piekła rodem?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz